niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdział 5.

Tak, na ziemi leżał wibrator, nie wiem co się dzieje. Nawet nie wiem gdzie jestem, a to ciekawe. Podniosłam żelową rzecz z ziemi i udałam się z nią przed siebie w celu znalezienia jakiejś żywej istoty. Chodziłam tak w kółko, z góry na dół i z boku na bok, aż w końcu znalazłam się w salonie, gdzie ku mojemu zdziwieniu była piątka tych pajaców. Odchrząknęłam głośno, a oni się odwrócili.
- Mogę wiedzieć cz... - nie dokończyłam bo Zayn rzucił się całym swoim cielskiem na mnie i zabrał różową rzecz.
- Nie dotykaj tego! To moje. - wsunął to urządzenie pod sofę, a ja się dziwnie popatrzyłam. Bo kto normalny chowa takie rzeczy tam, ja bym schowała do szafki, albo szafy. - W ogóle co ty tu robisz?
- Masło z popcornu wpadło mi do oka i nic nie widziałam, no i poszłam przed siebie i zamiast do łazienki trafiłam tu i znalazłam tą rzecz, według mojego mniemania był to wibrator, ciekawa jestem po co ci on był, Zayn. - pokręciłam głową i już miałam wychodzić, ale Horan złapał mnie za nadgarstek.
- Powiedziałaś popcorn?
- No tak. Ale czemu się tak szczerzysz?
- On zawsze tak. - odparł Liam.
- Oglądałyście film?! I nas nie zaprosiłyście? - załamał się Louis.
- Właśnie! - krzyknął Niall.
Nie rozumiem ani nie ogarniam ich. Przecież byli na ognisku, chyba. Jakbym się nie mogła nacieszyć moim kochaniem - Kylie, tylko patrzeć na ich twarze, chociaż jedna była bardzo interesująca, ale cicho.  Popatrzyłam jeszcze na każdego po kolei i po krótkim zastanowieniu, postanowiłam zaprosić ich na film, do siebie.
- No to chłopaki i dziewczęta idziecie? Zapraszam na film. - odwróciłam się i machnęłam ręką na znak by poszli za mną.
- Gdzie widzisz tu jakąś dziewczynę? - rozglądał się Louis.
- Właśnie mówi do mnie. - On się odwrócił i spojrzał za siebie a potem przed siebie i na boki. - Ale ja tu nikogo nie widzę. - powiedział stanowczo.
- Tępy jesteś, o ciebie mi chodzi. - wytknęłam mu palec w klatkę piersiową, po czym się zaśmiałam.
- Tak się będziesz bawić? - poruszył śmiesznie brwiami. - To zgoda.
- Ale o co ci chodzi? - spojrzałam na niego niepewnie, ale po chwili zlałam na to i pobiegłam do swojego domku, zorientowałam się, że pan marchewka biegnie za mną. Szybko musiałam znaleźć jakąś kryjówkę. Ruszyłam do pokoju Kylie. Chwilę stałam jak wryta i patrzyłam się w głąb pokoju. Buzia mi się uchyliła, ale szybko ją zamknęłam i otrząsnęłam się. - Idiotko masz się schować. - pomyślałam i wsunęłam się pod łoże mojej przyjaciółki.
Czekałam i czekałam, nikt mnie nie znalazł. Przez ten czas zdążyłam zjeść trzy paczki żelek Kylie, które leżały pod łóżkiem. Nagle usłyszałam jak drzwi się uchylają, wyjrzałam z lekka, by zobaczyć kto to. Zobaczyłam białe conversy za kostkę, więc to chyba nie był Lou, bo on dzisiaj miał takie różowe tenisówki. Złożyłam ręce jak do modlitwy i prosiłam człowieka z nieba o to by nikt mnie nie znalazł. Chciałam żeby pomyśleli, że zaginęłam.. ooo to jest dobra myśl. Przetarłam ręce o siebie, ale ten ktoś wsunął się pod łóżko obok mnie, był to nie kto inny jak Harry.
- Debilu, przez ciebie mój zacny plan nie wypalił! - udawałam zezłoszczoną.
- Spokojnie. - uśmiechnął się. - Louis chce cie zabić, a ja przyszedłem cię uratować. Kumasz? To będzie tak jak z tym księciem na białym koniu. - mówił i pokazywał coś rękami w górze.
- Śmieszny jesteś? - zaśmiałam się. - Nawet przystojny nie jesteś. - syknęłam i spojrzałam na niego.
- Nie jestem? - chciał się podnieść, ale przywalił głową o spód łóżka. - To przez ciebie zołzo. - złapał się za głowę i rozpaczał.
- Ale taka prawda. - śmiałam się dalej, nie zwracając uwagi, że go coś boli. - Biedactwo. - dodałam z nutką ironii.
- Jesteś podła. - wygiął usta w podkówkę i złapał mnie za nadgarstki. - Teraz mi nie uciekniesz. - zrobił cwaniacką minę. - Mam pomysł, rzucę cię na pożarcie pasiastemu.
- Ok, ja się nie boję. - spoważniałam. - Z tobą też się mogę bić, chyba że wymiękasz, albo wymigasz się tym, że dziewczyn się nie bije.
- Nie uderzyłbym cię nigdy. - popatrzył się w moje tęczówki i słodko się uśmiechnął. Czy ja powiedziałam słodko? O nie, nie, nie, uśmiechnął się paskudnie. W ogóle co ja mówię, sama się gubię we własnych myślach, czy wszystko ze mną ok? Pokręciłam lekko głową i wydostałam się spod łóżka. Wstałam na równe nogi i wpadłam na pasiastego. Pisnęłam najgłośniej jak umiałam i uciekłam. Zbiegłam po schodach, zostawiając loczka z tym wściekłym psem. Skręciłam w stronę kuchni, chciałam przebiec obok lodówki, ale ktoś ją otworzył nagle, a ja nie zdążyłam zahamować i przystrzeliłam w nią z placka.
- Boże, Charlie nic ci nie jest? Przepraszam cie najmocniej. - Niall uklęknął przede mną, by pomóc mi wstać. Ale jakoś się tak złożyło, że mnie przytulił. - Przepraszam. - uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam to.
- Nic się nie stało, na prawdę, ale głowa mnie boli trochę. - złapałam się ręką za czoło i syknęłam. Niall wyciągnął kostki lodu z zamrażalnika i przyłożył mi je do czoła. - Dziękuję. - posłałam mu uśmiech i podniosłam się z podłogi.
- Ej późno już trochę, a jutro rano mamy zajęcia. - wtrąciła się Kylie. - Jak chcecie możecie tu spać. - dodała.
- Chcemy. - powiedział za wszystkich Zayn.
- To postanowione. - odrzekłam. - To ja idę do siebie, dobranoc! - pożegnałam się i ruszyłam w wyznaczony wcześniej cel - mój pokój. Nawet się jeszcze nie rozpakowałam, trudno. Jutro to zrobię, mam nadzieję. Nie poszłam się umyć nawet, tylko ściągnęłam z siebie ciuchy i wskoczyłam pod kołdrę.

Nie mogłam zasnąć, w domu było cicho, nawet za bardzo, więc wszyscy już poszli spać. Ciągle mam w głowie obraz Hazzy jak się na mnie patrzy lub uśmiecha. Nie wiem dlaczego to robi, ale chce się dowiedzieć. Mam szpiega, którego wynajmę za małą opłatą jedzenia, świetny pomysł. Wierciłam się z boku na bok, co chwilę poprawiając kołdrę. Sięgnęłam pod poduszkę po mój telefon, była 3 nad ranem i oprócz tego dostałam wiadomość, którą od razu przeczytałam.
,,Śpisz? Bo ja się boję tu samemu spać, nie pytaj dlaczego i czy mogę wpaść do Ciebie? - Harry''
Tak czy nie? Co odpisać? Ciągle się zastanawiałam, no ale czy nie może pójść do Louis'a? Mój pech, postanowiłam się zgodzić, co mi tam.
,,Pewnie, że możesz.''
Nacisnęłam wyślij i po kilku sekundach zobaczyłam, że dostarczono, więc postanowiłam udawać, że śpię gdy już tu przyjdzie. Odwróciłam się na bok i zamknęłam oczy. Usłyszałam, że po cichu drzwi się otwierają, czyli to znak, że człowiek podobny do tego leniwca z Epoki Lodowcowej się zbliża. Położył się obok mnie jak niby nigdy nic. Czułam na ramieniu jego ciepły oddech, aż mnie ciarki przeszły. Nagle dźgnął mnie palcem w żebra, a ja się odruchowo poruszyłam, co spowodowało, że moje udawanie legło w gruzach.
- To bolało. - odparłam niemalże po cichu.
- Przepraszam i przepraszam też za to, że tu przyszedłem ale Louis naopowiadał mi strasznych historii i boję się spać samemu. - To wyjaśnia wszystko, dlatego nie poszedł do pasiastego. Odwróciłam się w jego stronę i nie wiem dlaczego popatrzyłam się w jego oczy, były takie piękne, lśniły w tej ciemności... Charlie opanuj się! - jakiś głos mówił mi, był to chyba aniołek, za to drugi - diabeł, podpowiadał mi żebym w nich utonęła, co chyba było możliwe. Zaczęłam jednak błądzić wzrokiem po jego twarzy, analizowałam każdą najmniejszą część.
- Czemu nie śpisz? - zapytał i przerwał mi moje przemyślenia.
- Sama nie wiem, a ty jesteś jak baba. - zaśmiałam się z niego, a on udał obrażonego. - słodka baba. - dodałam i uderzyłam go lekko z pięści w ramię.
- Uważasz, że jestem słodki? A tak w ogóle to przekonałem Louis'a by ci nic nie zrobił - położył się na plecach i uśmiechnął pod nosem, ja za to zapaliłam lampkę, by lepiej go widzieć.
- Dziękuję i na prawdę tak uważam, może jesteś mega denerwujący, ale i też słodki. -  poprawiłam sobie kołdrę. - A teraz wybacz, ale idę spać, dziś rano są zajęcia, Stylesowych. - dodałam z uśmiechem, zgasiłam lampkę i zamknęłam oczy.
- Stylesowych sobie życzysz? Ok to ja sobie życzę, Maysonowych. - zaśmiał się i po chwili przytulił się do mnie, co mnie nieco zdziwiło.
No nic Charlie, co jeśli jesteś na niego skazana? - Na to pytanie odpowiem sobie rano, a teraz śpij już. - pomyślałam i tak też zrobiłam, zamknęłam oczy i po kilku minutach już spałam, w objęciach lokowatego.

Ze snu wyrwał mnie wnerwiający dźwięk mojego budzika. Wyłączyłam go i chciałam wstać ale coś mi nie pozwoliło, przypomniałam sobie, że nie spałam sama. Zabrałam powoli ręce Harry'ego z mojego ciała i stanęłam na równe nogi. Lekko zakręciło mi się w głowie, ale to normalne. Zorientowałam się, że spałam w samej bieliźnie.. trochę mi głupi. Była godzina 7:30 więc spokojnie zdążę. Z walizki wzięłam ciuchy i kosmetyczkę i poszłam do łazienki. Wzięłam letni prysznic, ubrałam się w to KLIK, śmiałam się sama z siebie z tej szykownej bluzki. Podkreśliłam oczy tuszem a policzki potraktowałam lekko pudrem. Włosy związałam w niesforny koczek.
Zeszłam na dół i z nudów zrobiłam dla wszystkich śniadanie. Przygotowałam stół i talerze dla wszystkich. Nikt jeszcze nie wstał a była 8:00. Nieprzyjemna pobudka nic im nie zrobi. Wyjęłam patelnie, łyżkę i ruszyłam na górę. Idąc korytarzem waliłam ino dudniło. Wszyscy zerwali się i wyszli z pokojów.
- Czyś ty oszalała? - warknął Liam.
- Jest 8:00 a za godzinę są zajęcia, więc... wiecie. - odparłam i zeszłam dół. Reszta pognała za mną, a najszybciej Niall który najwyraźniej poczuł naleśniki. Usiedliśmy do stołu i miło było popatrzeć jak każdy się nimi zajada.
- Kobieto, ty będziesz moją żoną, robisz najlepsze naleśniki na świecie. - zaśmiałam się z wypowiedzi blondaska, a on cmoknął mnie w policzek. - To za te naleśniki. - dodał.
- Cieszę się, że chociaż ci smakuje. - nacisnęłam na słowo ,,ci''.
- Ale nam tez smakuje! - wszyscy zaczęli się koło mnie zbierać i obdarowywać całusami w policzek, oprócz Harry'ego, który pocałował mnie w kącik ust. Znów się zdziwiłam, znów się na mnie patrzył, ale mniejsza o to, chcę iść już na zajęcia. Wstałam od stołu i wyszłam z domku bez wiedzy nikogo. Postanowiłam pójść tam wcześniej, wzrok loczka krępował mnie.
Gdy podeszłam do większego czerwonego domku, zobaczyłam, że nie tylko ja jestem rannym ptaszkiem. Oprócz mnie były 2 dziewczyny i 1 chłopak. Postanowiłam zagadać.
- Cześć! Też czekacie na zajęcie ze śpiewu? - odparłam ciepło.
- Tak. - odpowiedziała mi jakaś szatynka. - Jestem Amy, miło mi.
- A ja Charlie i mi również miło. - podałam jej rękę a ona przedstawiła mi resztę. Na pierwszy rzut oka wydaję się być miła, ale jeśli spojrzeć na jej wygląd, nie odpowiadał mi. Duży biust, krótka spódniczka, mocniejszy makijaż i szpilki. Kto do jasnej ciasnej chodzi tu, na obozie w szpilach? Mina mi zrzedła i usiadłam pod drzwiami wejściowymi na salę.
Wyjęłam z kieszeni telefon i włączyłam jakąś grę. Wciągnęła mnie, lecz nauczyciel kazał mi się przesunąć.
- No za chwilę! Ja tu próbuję przejść 34 poziom! - warknęłam do niego i wróciłam do grania.
- Przepraszam, ale ja chcę wejść na salę.
- Ja też przepraszam, ale chcę przejść ten poziom! - niemalże krzyknęłam a facet się wkurzył, reszta tylko śmiała się jak nienormalni. Minęło parę minut, zapisałam grę i wstałam. - Proszę.
- Dziękuję, a teraz wszyscy na zajęcia! - powiedział już lekko zdenerwowany.
Podszedł do mnie Niall i złapał pod rękę.
- Co to w ogóle za akcja była? - mówił do mnie przez śmiech, którym mnie zaraził.
- Ciekawa była ta gra, no co! - uśmiechnęłam się prosto w jego twarz, a on to odwzajemnił.
Krzesła były poustawiane w kółko, więc zajęłam jedno z nich, obok mojego pierwszego boku usiadł Zayn, a przy drugim ta Amy, trochę dalej siedział Hazza i namiętnie się w nią wpatrywał, czyżby upatrzył sobie nowy cel? Być może. Nie będę sobie zawracać głowy taką sprawą, mam ciekawszą rzecz, po powrocie wezmę się za zrobienie ogródka pod domkiem, Louis na pewno mi pomoże z marchewkami. Uśmiechałam się sama do siebie, co chyba zauważył Zayn.
- Dlaczego się tak uśmiechasz co? - poruszył śmiesznie brwiami, na co ja zachichotałam.
- Chcesz mi pomóc w robieniu ogródka po zajęciach? Przez to się uśmiecham, super pomysł nie? Louis będzie mógł wyhodować swoje marchewki.
- Pomogę, pomogę. - objął mnie jednym ramieniem i już tak siedzieliśmy, nie wiem dlaczego. Czuję, że z nich mogą być nieźli przyjaciele.
Na środek sali wszedł nauczyciel, od razu skarcił mnie wzrokiem i kazałam jako pierwszej się przestawić.
- To tak, nazywam się Charlie Mayson i mam 17 lat, gram na gitarze i śpiewam, dlatego też tutaj jestem. W wolnych chwilach pisze piosenki, wiersze. Wystarczy czy mam dodać coś jeszcze? - popatrzyłam się na wszystkich zebranych, a oni skinęli głowami, że starczy, następny miał być Zayn.
- Ja jestem Zayn Malik, mam 19 lat, a reszta to tak sama jak u mojej przyjaciółki. - uśmiechnął się do mnie i każdy następny po kolei się przedstawiał. Powiedział przyjaciółka? Zna mnie przecież zaledwie 2 dni, może już się przekonał co do mnie?
Przez resztę zajęć każdy sam albo z kimś w parze miał zaśpiewać kawałek piosenki. Zayn zaproponował mi duet, ja za to wybrałam piosenkę - Something About The Sunshine, zgodził się i poszliśmy na pierwszy ogień.
Zayn śpiewał w momentach Christopher'a, a ja w momentach Anny. Nie wiem skąd ale znał wszystkie jego kwestie, w sumie to dobrze. Gdy doszliśmy do refrenu złapaliśmy się za ręce i patrzyliśmy się ciągle na siebie. Trzepotał rzęsami jak mała dziewczynka, co spowodowało u mnie śmiech, który było słychać przy moim śpiewie. Wyłączyli nam piosenkę na co się wkurzyliśmy, bo jak to powiedział mulat było fajnie.
Reszta zajęć dzisiaj minęła miło, bo na każde chodzę z Zayn'em, szkoda, że Kylie jest w innej grupie, oj szkoda. Na zajęciach tanecznych do mnie i Zayn'a dołączył się Niall, ucieszyło nas to. Na przerwie usiedliśmy sobie na ławce i namiętnie spoglądaliśmy w stronę Styles'a, bawiło nas to, gdy patrzył się na jej biust robił się cały czerwony, a gdy już chciał do niej zagadać to ona go spławiała.
- Biedny Harry. - powiedziałam przez śmiech, a chłopcy mi przytaknęli.

Po zajęciach do domku wracałam z 4/5 1D i Kylie, jedynie loczka gdzieś wywiało. Poszedł pewnie na podryw panny Amy. Powiedzieliśmy reszcie o planie z ogródkiem, każdy poszedł się przebrać w coś luźniejszego. Ustaliliśmy, że ja i Louis załatwimy narzędzia. Wcześniej zorientowałam się, że przy stołówce jest schowek i może tam coś będzie, powiedziałam o tym Lou i udaliśmy się w tamtą stronę. Wkradliśmy się do pomieszczenia i ku naszemu szczęściu wszystko było. Pasiasty wziął grabki, łopatę, a ja mniejszą łopatkę i konewkę, na szyje zarzuciłam sobie szlauf a do kieszeni schowałam nasiona.
- Wyglądasz jak jakiś potwór. - zaśmiał się i kazał mi się chować za krzakami. Nikt nie mógł nas zobaczyć, że kradniemy narzędzia, które będą nam potrzebne do nielegalnego stworzenia ogródka.
- Wiesz co, dziękuję. Chodź szybciej bo mi ciężko. - pogoniłam go i po paru minutach byliśmy na miejscu. Śmiali się ze mnie, bo jakby inaczej, gdy się opanowali pomogli ściągnąć ze mnie ten wąż. Zayn miał kopać, Niall miał skosić trawę ręczną kosiarką, która stała przy ich domku, Louis przygotować nasionka, Liam przynieść wodę i podłączyć węża do kranu, a ja z Kylie załatwić muzykę, by nam umiliła czas. Tak też zrobiliśmy, otworzyłyśmy okno w kuchni które było przy ogródku i podłączyłyśmy głośniki do laptopa. Specjalnie puściłyśmy piosenki chłopaków.
Wróciliśmy do nich, a oni już sapali ze zmęczenia, ciągle coś krzyczeli:
- Jeść! - krzyczał Niall.
- Wody! - błagał Zayn.
- Zabierzcie te łyżeczki! - wtrącił się Liam, na co reszta odparła śmiechem. Zayn wykonał ostatni ruch łopatką, ale dało się usłyszeć, że na coś natrafił, na coś bardzo twardego i metalowego. Zebraliśmy się wokół dziury.
- A może to skarb Jack'a Sparrow'a? - wypalił Niall.


***
Nie jestem zadowolona z rozdziału, jest długi, ale i też strasznie nudny! Ugh.. obiecuję poprawę w następnym :D
Dziękuję za komentarze i cieszę się, że ktoś to czyta :) 
Kurcze zwiesili mi już 2 raz twittera -.- , więc jak ktoś chce to mogę go informować o nowych rozdziałach na gg, bo na tt nie mogę.
GG - 41420545.
Do następnego :D

Piosenki:
1. Christopher Wilde - Something About The Sunshine.

28 komentarzy:

  1. świetne opowiadanie!:D
    nie mogę doczekać się nowego rozdziału, chociaż dopiero co przeczytałam ten? czekam na nn. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki nudny, najlepszy rozdział jak dotąd < 33333333 Czekam niecierpliwie na kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny rozdział nie nudny spróbuj pisać tak dalej ^^ nie długo u mnie się chyba pojawi następny ... Mi się wydaje że natrafili na jakąś skrzynke czasu i lepiej żeby charlie była z Harrym a nie Zaynem ^^

    + Zapraszam innych na mojego bloga ;* http://onedirectioniandrea.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Niby w którym miejscu jest nudny hmm?? Jest świetny i momentami smieszny.. =DD Potwierdzam komentarz wyżej, jestem za Harrym. Ale to twoje opowiadanie.. <333 i pisz jak najdłuższe!!!! =D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow.. Co ja niesamowity rozdział ! Wprost rewelacyjny ;))
    Ja jestem za Harrym albo Zaynem ;))

    Zapraszam : letmeloveyouzayn.blogspot.com
    oraz:
    http://nextlevelxd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. nie jest nudny, jest dobry ;D bardzo długi - na plus ;)
    uśmiałam się na końcówce ;D ogólnie mi się bardzo podoba ;* czekam na następny! ;D

    [ http://directioner-dreams.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  7. FAAAJNY. & DŁUUUGI. :D
    CZEKAM NA WIĘCEJ . : 3

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny !! na prawdę bardzo mi się podoba ale o co chodziło z tym wibratorem ! to ja niewiem jest 6 rozdział - http://one-direction-mydream.blogspot.com/2012/06/rozdzia-6.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest świetny!! :) Kiedy można spodziewać się kolejnego?????

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny że jest długi i wcale nie nudny :P
    Zapraszam do siebie :D Zostaw po sb ślad :D
    http://diary-strewn-with-roses.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie piszesz. Bardzo mi się podoba. Zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam pisać bloga więc potrzebuje czytelników.
    http://i-love-you-only-two-words.blogspot.com
    Dajcie po sobie jakiś znak, żebym wiedziała czy ktoś to czyta.

    OdpowiedzUsuń
  12. No i kolejna zajebiście pisze,
    i ma zajebisty wygląd bloga :<
    Jak wy to robicie?
    Też tak chcę!
    Zapraszam do komentowania mojego VII rodziału :) http://hungry-for-affection.blogspot.com/ -Blanca xx

    OdpowiedzUsuń
  13. ciekawie piszesz :)
    co prawda nie przepadam za one direction, ale Twoje opowiadanie mnie wciągnęło :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebisty,a nie nudny. <3
    Czekam nn. ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny jest. Z miłą chęcią się go czyta, czekam na następny. :3

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. miał być wczoraj ale mi się nie udało go napisać, czyli może dzisiaj, już mam połowę napisaną :)

      Usuń
    2. to czekam z niecierpliwością! ;** ;)

      Usuń
  17. Siemka, jestem Shadow, wcześniej prowadziłam tego bloga: http://dont-wonna-be-reminded.blogspot.com/ , ale teraz powracam i zapraszam do mnie na nowego bloga. Myślę że blog ci się spodoba ( komentuj , obserwuj , czytaj :) ) :
    http://without-you-baby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Super fajny blog ;D na pewno będę wpadać ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. świetny bloog <3

    Znalazłam go dzisiaj i przeczytałam wszystkie 5 rozdziałów..
    Są naprawdę świetne ! <3

    Czekam na następny i zapraszam do siebie :
    http://callmemaybeklaudia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny blog :)
    Zapraszam do mnie :http://one-story-one-direction1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. świetny !!!!!!!!!!!!!!!!! weź migusiem pisze następny i poinformuj o nn ok ? - http://one-direction-mydream.blogspot.com/2012/06/rozdzia-7.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Ojejku boskie.Bardzo fajna fabuła ciekawi mnie akcja z Harry'm ale mniejsza z tym.
    Czekam na next.AAAA i dziś zaczełam go czytać.

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetnie piszesz, dobrze się to czyta ;)

    OdpowiedzUsuń