piątek, 1 czerwca 2012

Prolog.

Mam na imię Charlie. Jestem normalną nastolatką z problemami, kłopotami, ale w życiu przytrafiają mi się też bardzo miłe i zaskakujące rzeczy. Uczęszczam do szkoły muzycznej w Londynie razem z moją przyjaciółką - Kylie. Moje życie to pewna monotonia dnia. Rano się budzę i szykuję do szkoły, potem na przerwach idę w moje ulubione miejsce w szkole i gram na gitarze, tworząc przy tym nowe teksty, melodie, piosenki. Po szkole zwykle siedzę w domu, nie lubię się z niego wynurzać, szczerze? Mogłabym całe dnie przesiedzieć przy gitarze i śpiewaniu, wiele osób próbuje mnie wyciągnąć, np. na miasto lecz to na nic, jedynie z Kylie wychodzę, ale to rzadko.. cóż. Jest tak od śmierci mojej mamy, nawet teraz pamiętam ten nieszczęsny wypadek samochodowy, który miał miejsce dokładnie półtora roku temu. Udział w nim miał też mój ojciec. Miałam wrażenie, że stracę ich obojgu, jednak los chciał, że jedno z nich odeszło, ta najbliższa mi osoba, która dodawała otuchy gdy było gorzej, wspierała i pomagała oraz kochała, całym sercem, wiem że nie chciałaby żebym płakała z tego powodu, że jej tu nie ma, dlatego staram się powstrzymywać łzy i idę naprzód.
,,Idę naprzód'' to dobre określenie, wręcz bardzo dobre. Mam nadzieję, że coś się zmieni za te kilka dni. Otóż koniec roku szkolnego a w tym upragnione wakacje. Chcę zmienić moje życie, chociaż odrobinę i otworzyć się troszkę na świat. Dużo osób powtarza mi ciągle dobrze znane mi słowa, mianowicie, że brakuję im tej Charlie, która zawsze była uśmiechnięta, kochała spędzać każde wolne chwile z przyjaciółmi, szczególnie na ogniskach, gdzie wszystkim grała na gitarze i śpiewała im ulubione piosenki.  Tak, zgadzam się ze słowami, że człowiek się zmienia, lecz nie umiem określić mego przypadku, czy na dobre, czy na złe? Nie odpowiem na to pytanie.
Miłość? Dobrze znane mi uczucie, jedno zakochanie, jeden jedyny chłopak jakiemu oddałam serce. Więcej takich przypadków nie było. Moi znajomi dość szybko pakują się w nowe związki. Pani w szkole na zajęciach przygotowujących do życia w rodzinie mówiła, że młodzieńcze związki przygotowują do tych stałych i poważnych.. w przyszłości. Moim zdaniem jeśli człowiek ma się nauczyć żyć w związku, to najpierw powinien mocno pokochać, a nie być z kimś między innymi ze względu na to, że jest przy kasie, albo po prostu dobrze się ubiera i jest obiektem wzdychań innych dziewczyn. Określenie dla tego? Zwykły związek dla szpanu, odrzucam go.
Szczerość? Moim zdaniem bardzo ważna. Człowiek do drugiego człowieka powinien być szczery. Nie powinien obgadywać, chociaż w stosunku do mnie ludzie często to robią. Nie ukrywam niektóre słowa są już za granicą i bolą, bardzo. Nie rozumiem tego, jak dawna koleżanka bądź kolega może besztać na twój temat, nawet jeśli nic mu się nie zrobiło. To chore, myślę że może po prostu zazdroszczą. Wracając do mnie jestem szczera, ale nie do bólu. Czasem trzeba zachować coś dla siebie i nie dzielić się tym ze światem, ani z osobą której ufasz bezgranicznie, nigdy nic nie wiadomo a zaufanie musi mieć granicę.
Przyjaciel? To osoba moim zdaniem, która pomoże ci pomimo, że będzie trzecia nad ranem, deszcz będzie lał jak z cebra, pomoże i rzuci aktualne zajęcie. Osoba ta nie może być przypadkowa, z Kylie znam się od przedszkola. Nasza znajomość przerodziła się w przyjaźń na przełomie pierwszej i drugiej klasy podstawówki, zawsze byłyśmy nierozłączne. Ufam jej, ale mam tą granicę. Nigdy mnie nie zawiodła, wydaję mi się, że będzie przy mnie już na zawsze. Bardzo bym tego chciała. To właśnie jej potrzebuję najbardziej gdy jest mi źle, wcześniej od razu leciałam z takim czymś do mamy, lecz teraz to nie możliwe.
Śmierć? Żyję tak, jakby nie miało być jutra, może w domu, ale przy mojej pasji i nie żałuję, chcę osiągnąć szczytu ale nie wiem za bardzo jak. Chciałabym w końcu pojechać na obóz muzyczny, który znajduję się na obrzeżach Londynu, tatę stać na niego ale nie chce mnie tam puścić. Jestem ciekawa dlaczego. To moje marzenie by się zgodził. Kręci mnie to, że mogłabym poznać tam osoby o takich samych zainteresowaniach i ogólnie spędzić fajnie wakacje. Co do śmierci i tego przerażającego tematu na niego przyjdzie czas kiedyś w dalekiej przyszłości, chciałabym spędzić te nastoletnie lata ogólnie na zabawie i szkole i pasji. Potem się zobaczy i chciałabym zakochać się też i mieć udaną rodzinę.
Miłość, szczerość, przyjaźń, przyszłość to jedne z głównych wartości o ile tak to można nazwać. Trzymam się ich choćby nie wiem co.

Aktualnie w domu atmosfera nie jest jakaś wyjątkowa, jest przeciętna i nudna. Tata ciągle w pracy, nie ma prawie w ogóle dla mnie czasu.. cóż zdążyłam do tego przywyknąć. Nawet pewnie nie wie jak śpiewam tak na prawdę, jak gram. Mama doskonale wiedziała.. Tata to co innego.
Postanowiłam żyć z ograniczoną jego obecnością i dobrze mi to wychodzi, a co do obozu to pojadę, muszę coś wymyślić. To dla mnie bardzo ważne.

One the wind whistles down / Wiatr dziś wieczór z gwizdem hula
The cold dark street tonight / Zimną mroczną ulicą
And the people, they were dancing to the music vibe / A ludzie.. tańczyli w rytmie muzyki
And the boys chase the girls with the curls in their hair / A chłopcy gonią dziewczęta z lokami
While the shy tormented youth sit way over there / Podczas gdy nieśmiała udręczona młodzież siedzi tam daleko z boku
And the songs they get louder / A piosenki.. one robią się coraz głośniejsze
Each one better than before / Jedna lepsza od drugiej

Ta piosenka gości codziennie w moim życiu, ciągle ją gram i śpiewam. Nie wiem dlaczego, ale sposób myślenia i nastrój szybko przy niej się zmienia. Tak jak przy innych piosenkach, które miały miejsce przy jakiś wydarzeniach ważnych dla mnie.

Podsumowując.. ,,Nie jestem typową laską, która nosi kilka odcieni błyszczyków w torebce, nie noszę tony tapety na twarzy, nie jestem piękna, nie jestem ideałem. Jestem po prostu sobą''.


***

No to mamy prolog.
Cieszę się, że jest tyle obserwatorów i tyle komentarzy pod notką z bohaterami ^^.
Jesteście mega.
Rozdział 1 postaram się dodać nawet już jutro.
Jeśli przeczytasz to, to zostaw coś po sobie, jeden komentarz, dla ciebie to tak niewiele, a dzięki temu jakaś pewna cząstka mnie stanie się szczęśliwa <3.
Do napisana <3 :D

PS. Piosenka która jest w rozdziale to Amy McDonald - This Is The Life.

10 komentarzy:

  1. oo fajnie się zapowiada :) będę wchodzić częsciej :)


    a tu mój blog prosze wejdz - http://one-direction-mydream.blogspot.com/2012/05/rozdzia-2.html przeczytaj , skomentuj

    OdpowiedzUsuń
  2. wreszcie jest prolog, długo kazałaś na niego czekać ;P zapowiada się ciekawie ;) czekam na pierwszy rozdział i zapraszam --> http:/living-melody.blogspot.com ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wiem, że długo ale to wszystko przez pobyt w szpitalu :) .
      wejdę do Ciebie, na pewno :D

      Usuń
    2. w szpitalu? co się stało? ;>
      ja też ostatnio ciągle w szpitalu siedzę -,-

      Usuń
    3. aa byłam na badaniach reumatologicznych, ale podobno wszystko jest ok :) chociaż dokładne wyniki badań będą za miesiąc.
      oj to nie ciekawie.. a dlaczego tak ciągle?
      też taka chorowitka jestem :D i szpital, albo łóżko w domu :D

      Usuń
    4. oj współczuję ;] ja na szczęście chorowita nie jestem ;) ale teraz jestem w szpitalu stałym gościem bo odwiedzam moją prababcię ;>

      Usuń
    5. to masz lepiej :D
      to życzę babci szybkiego powrotu do zdrowia :)

      Usuń
  3. Świetny prolog . :)
    Dzięki niemu lepiej poznaliśmy główną bohaterkę . :D:D
    Czekam z niecierpliwością na 1 rozdział . ;D

    P.S. Zapraszam na mojego bloga . ;D marzenia-sa-najwazniejsze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne wprowadzenie ;)

    OdpowiedzUsuń